czwartek, 16 lutego 2012

Patent na nazwy własne

Szybkie nerdy tips&tricks...

Grzebię właśnie w tabelach spotkań losowych dla swojego sandboxa i odkryłem banalny sposób na nazwy własne dla ras, potworów, ciekawych miejsc, itp. Do sztuczki potrzebny będzie dostęp do internetu, a dokładniej Wikipedii. Wpisz dowolne popularne słowo, które kojarzy Ci się z aktualnie projektowanym elementem gry, a następnie klikaj na lewej belce różne wersje językowe tego słowa (możecie przetestować słowo smok lub amazonka). Gdy trafisz na wersję, która przypadnie Ci do gustu użyj magicznej formuły "Ctrl+C Ctrl+V".

(Czy to podpada pod jakąś ustawę o ochronie praw autorskich???)

7 komentarzy:

  1. Minusem może być sytuacja, w której ktoś zna dany język obcy - i widzi, iż, dajmy na to rasa dumnie nazwana (np.!) "Huhazanatydzi", oznacza, w języku (np.!) plemienia hutu, tyle co (np.!) "toaleta" ;).

    To dość skrajny przypadek, oczywiście - ale IMHO łatwo można się wkopać ;).

    Jednakże sam patent - pomysłowy, nie wpadłbym na coś takiego nigdy :).

    Pozdrawiam,
    Skryba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Unikam nazw nie związanych z tematem :) Znając moje szczęście od razu trafiłbym na jakiegoś gracza, który zna języki Borneo. Jak szukałem alternatywy do Dragonborów to po prostu wpisałem smok i przejrzałem kilka mniej znanych języków, które do zapisu używają alfabetu łacińskiego. Starczyło.

      Usuń
  2. To rozumiem metoda na blok, gdyż wydaje się być to dość czasochłonnym (jak na wymyślanie nazwy) sposobem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No co Ty? :) 30 - 60 sekund. Jak dla mnie to mega przyśpieszanie, bo nigdy nie byłem dobry w wymyślaniu nazw własnych. Zawsze wychodziły mi jakieś geylingi, analsoony czy inne fallusyle.

      Usuń
    2. To nie tak dużo za dobrą nazwę, zwłaszcza, jeżeli działa. Gorzej, gdy potrzeba pojawi się w trakcie sesji.

      Usuń
  3. Geyling i fallusyla. To brzmi jak z kart kolejnej Księgi Potworów do D&D. A sztuczka efektywna i do wykorzystania. I na szczęście jeszcze legalna :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och tak, Feystagi i Lythlyxy z Monstrous Compendium Annual Volume One do AD&D 2E. Potem bałem się zaglądać do Volume Four :F

      Usuń