Nerdowski wpis więc drogi casualu, raczej nie przebrniesz.
Poniższy tekst jest zbiorem prostych narzędzi do rozgrywania przygód w miastach według metody retrogamingowego RPG, która kilkakrotnie była już przywoływana na tym blogu. Po części są to narzędzia znane z sandboxa, a resztę oparłem na swoich doświadczeniach z Sagi do Wampira: Maskarady oraz sesjach CP2020.
W sobotę uruchamiam nową ekipę i umówiłem się z nimi, że zaczynamy w dobrze zarysowanym mieście, które ma spory potencjał i może stanowić tło dla kilku pierwszych sesji. Samo sandboxowanie zostanie ruszone po "dotarciu" się z MG (czyli mną) i SWEPLem. Trochę mi czasu zajęło wymyślenie jak uniknąć skrypterstwa i stworzenie fajnych narzędzi do sesji w stylu City. Skupiłem się na prostym systemie generowania powiązań i relacji, które mogą pomagać bądź przeszkadzać w interesach, zarówno NPCów jak i PC. Mam zamiar oprzeć ciężar sesji na wątkach mocno osadzonych w bieżących wydarzeniach miasta, jego zakulisowym życiu i konfliktach pomiędzy organizacjami. Wszystko oczywiście w duchu improwizacji.
Pracę zacząłem od opisania miasta Occulta, które pojawiło się już wcześniej na moich mapach. Potraktowałem proces dość ogólnie i zdecydowałem się na formę ulotki turystycznej, którą przyjezdni otrzymują na bramach miasta. Na trzech stronach broszury zawarłem najważniejsze informacje dotyczące Occulty, a jednocześnie uniknąłem schodzenia w detale, które dookreślę na sesji. Ważnym dla mnie było aby oddać ducha pierwotnego pomysłu - Miasta Artefaktów. W części dotyczącej podziemi zainspirowałem się notką o Tul-Astrae z blogu Inspiracje. Generator dla megadungeonu dam Wam w następnej notce.
Kolejnym etapem było stworzenie bazy NPCów, których będę losowo wprowadzał w czasie sesji. Całe szczęście wystarczyło tylko nieznacznie przemodelować wcześniejszy deck. W tej chwili tak oto wygląda talia bohaterów niezależnych Occulty.
Do pełni szczęścia potrzebowałem jeszcze dwóch tabelek - znanych już Wam wcześniej abstraktów i reakcji NPCów. To na nich oprę się główny ciężar generowania wątków i wydarzeń.
W pdfie opisującym miasto jest zarysowanych kilka organizacji, które wpływają na Occultę. W suchej formie niewiele to daje ale wystarczy dla każdej z nich określić wzajemne relacje za pomocą tabeli reakcji NPCów i zaczyna tworzyć nam się ciekawe tło. Za przykład weźmy sobie trzy z nich: Kościół Słońca, Czarną Rękę i Gildię Archeologiczną. Z rzutu (wynik 4) dla pary Kościół - Czarna Ręka wyszło, że pomiędzy tymi organizacjami jest pełno wrogości i intryganctwa, dla Kościoła i Gildii otrzymałem wynik 12 czyli chęć współpracy i pogłębienia przyjaźni, a dla Czarnej Ręki i Gildii wyrzuciłem 16 - jako, że ten wynik zakłada "fascynację, przyjaźń" postanowiłem, że jest to relacja tylko pomiędzy najwyższymi szczeblami władzy tych organizacji i stanowi głęboko skrywaną tajemnicę. Oficjalne stosunki są deklarowane jako neutralne.
Mam więc pierwsze tło dla konfliktu i intryg w które mogę wrzucić graczy. Aby sobie jeszcze bardziej ułatwić wystarczy, że wylosuję abstrakt i wplotę go w aktualnie wygenerowane tło. Taką samą sztuczkę z określaniem relacji mogę zastosować oczywiście nie tylko dla organizacji ale również dla NPCów (NPC2NPC i NPC2PC). To powinno wystarczyć dla zbudowania kilku do kilkunastu wątków. W ostateczności z pomocą może przyjść tabela plotek.
Małe wyjaśnienie dlaczego tabela z reakcjami jest obsługiwana przez 3k6, a nie np. k20. Powodem jest prawdopodobieństwo wystąpienia wyników skrajnych i przeciętnych. Otóż w tym zestawieniu stosunkowo trudno wyrzucić nisko lub wysoko. Np. alby uzyskać wynik 3 lub 4 na kościach musi pojawić się tylko jedna konfiguracja (1,1,1 dla trójki i 1,1,2 dla czwórki). Wynik 10 może zostać uzyskany przez sześć kombinacji (3,3,4 | 2,2,6 | 1,3,6 | 5,4,1 | 4,4,2 | 2,5,3 |). Tak więc prawdopodobieństwo wyników skrajnych jest drastycznie niższe niż przeciętnych, co uwiarygadnia rozgrywkę. Częściej można spotkać ludzi, którzy po prostu mają do nas stosunek neutralny.
Mam nadzieję, że te kilka wskazówek komuś się jeszcze przyda. Wspomniane pdfy znajdują się w boxie na prawej belce.
Jak dokładne zamierzasz wprowadzać mapy? Tak docelowo.
OdpowiedzUsuńMapa miasta będzie bardzo ogólna (dzielnice, ważniejsze ulice i lokacje), a jak tylko wyjdą poza bramy wskakuję na klasyczną 1hex=6mil - co do megadungeonu to będzie mój debiut więc na razie średnio to widzę. Wyjdzie w praniu.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o miasto to unikam nadmiernego uszczegóławiania bo to związuje ręce. Trudno potem wrzucać elementy z abstraktów skoro całość została dookreślono. Prowadziłem 4 lata Wampiryczną kampanię w Chicago i ani razu nie odniosłem się do mapy. Bazowałem jedynie na opisach poszczególnych lokacji, które nie były nawet jakoś specjalnie dokładnie osadzone. Po prostu wiadomo było, że "old town" jest w centrum, doki na wschodnich peryferiach, "szklane wieże" w zachodniej, nowej dzielnicy, itd...
Kurcze, pierwszy koment poszedł się... pitolić.
OdpowiedzUsuńTabelki pozwoliłem sobie skopiować, duża tabela abstraktów - zacnie. Przyda się jako rezerwuar tematów do własnego Conana.
Przy okazji, materiał do EN świetny. Fajnie się skomponuje z generatorami w podręczniku
Dzięki, dzięki :) Sam, żałowałem, że nie za bardzo było jak poszaleć bardziej z sandboxem. No ale sporo materiału do spotkań losowych było już w podręczniku. Zasadniczo najważniejsza była mapa i zasady eksploracji. Myślę, że w przyszłości napiszę jeszcze jakiegoś SB do oficjalnego materiału ze stajni Gramela.
OdpowiedzUsuńZałożenia: Chciałam stworzyć na początku magiczkę, która posługiwała by się magią roślin, miała być ona delikatna i miła. Stwierdziłam jednak, że taka postać nie do końca odpowiada moim poglądom, tak więc zmieniłam plan. Kolejnym pomysłem było stworzenie zadziornej panny wychowanej wręcz na legendach o wielkich potworach morskich wprost wyjętych z 7th Sea, do tego doszła wizja magi, bo po tak długim odwyku nie mogę zrezygnować z magicznej postaci i przypomniała mi się Tia Dalma z PotC. Mimo to , że postać jest genialna, chciałam zrobić coś więcej, coś w czym mogłabym połączyć obie osoby i...
OdpowiedzUsuńNagle przypomniała mi się Lunch z DB, przebojowa blondynka, zwolenniczka broni szybko szczelnej. Tak oto stała się ona trybikiem łączącym i powstało magiczne rozdwojenie jaźni.
Opis ogólny: Moja postać zmienia się za pomocą kichnięcia, jest to bardzo nieprzewidywalne narzędzie zmiany osobowości, a jednakowoż pomogło by innym rozpoznać kim teraz gram. Dziewczyny byłyby od siebie różne charakterami, co ciekawe jedna nie była by świadoma istnienia drugiej, a co za tym idzie tego co się działo gdy ta druga dowodziła ciałem.
Historia: Na początku były bliźniaczki Rin i Ran, miały zupełnie inne podejście do świata, łączył je jednak talent magiczny i wzajemne zaufanie. Udały się one na poszukiwania mistrzów, każda znalazła innego i opanowała inaczej wyglądającą sztukę magiczną. Rin magię roślin, Ran krwi. Po kilku latach znów się spotkały, odnowiły wzajemne relacje i gdy wróciły do rodzinnego domu, coś poszło nie tak... Po otwarciu drzwi wessała je otchłań!
Następne przebudzenie było szokiem, Rin znalazła się w Interiorze, nigdzie nie było jej siostry. Tak więc w zupełnie nieznanym jej świecie zaczęła jej szukać. Nie miała pojęcia, że ich ciała stały się jednością, a w momencie gdy traciła przytomność, tak naprawdę budziła się jej siostra, która również szukała swej bliźniaczki.
Wygląd: Tu również jest ciekawie. Stwierdziłam, że wraz z zmianą osobowości zmieni się też wygląd. Rin ma białe, proste włosy opadające na ramiona, do tego łagodne oczy w kolorze ciepłej czekolady, oraz delikatny uśmiech. Ran ma włosy czarne, mocno kręcone, zburzone jak fale oceanu w czasie sztormu, oczy ma w barwie gorzkiej czekolady i na jej twarzy gości szyderczy uśmiech.
Rin: Jest płochliwa, stara się każdemu pomóc, nie jest pamiętliwa i szybko wybacza.
Ran: Nigdy nie zapomni, nie znosi każdego kto jest za blisko i zawsze ma ale.
Obie panie są kochliwe, ale każda pokazuje to inaczej i nigdy nie wybierają tego samego partnera z racji różnic w poglądach etc.
To tyle, resztę ukażę na sesji, bo opis ubioru i ogólnych zachowań każdej z pań nie jest aż tak zasadniczo potrzebny
Nathaniel Hawk:
OdpowiedzUsuńWiek: 24 lata
Miejsce urodzenia: Interior
Znaki szczególne: Dredy, bródka wokół ust.
Wygląd: Wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna, brązowe włosy.
O postaci: Mężczyzna od urodzenia wychowywał się w interiorze, przeżył tu wiele przygód. Życie nauczyło go paru rzeczy:
1. Ważne jest Wino, Kobiety i śpiew.
2. Do szczęścia potrzebne są: Wino, Kobiety, śpiew i pieniądze.
3. Jeśli uważasz że coś jest ważniejsze patrz punkt 1.
Także jego filozofia jest bardzo prosta. Nie pogardzi pracą jeśli to pozwoli mu zdobyć pieniądze albo pomysł na nową balladę. Pamiętajmy jednak że nieważnie gdzie prorytetem są kobiety także sam lgnie do niemażle każdej przedstawicielki płci pięknej
Detherok
No to robi się ciekawie. Dwie postaci już są, czekam na resztę.
OdpowiedzUsuń@Fenisel - przypomniała mi się Susannah Dean z Mrocznej Wieży - coś czuję, że będzie bolało ;)
Yhh... Wybacz Michale, że tak namieszałem. Okazało się jednak, że Twój blog traktuje wszystkie znaczniki jako komendy HTML i ich nie wyświetla. Poprzednie dwa komentarze możesz usunąć. Tutaj poprawna wersja:
OdpowiedzUsuń*Spogląda z pogardą na nowo przyjętego strażnika* Słuchaj dziecko.. Nie wiem czego ode mnie chcesz i skąd Ci to przyszło do głowy, ale naprawdę nie współpracuję z przestępcami. Tak, tak. Uratowałem tego chędożonego Nathaniela, ale jak zapewne wiesz, to był czysty interes. Mojej karczmie brakowało, no że tak powiem, urozmaicenia. Poza tym prowadzenie karczmy nie jest moim jedynym zajęciem, rozwiązuję również problemy międzyludzkie. Rozumiesz, robię za swatkę, wróżkę, dobrego wujka itd. Czasem jakiś niechluj popełnia drobne przestępstwo lub ściąga na siebie uwagę kogoś ważnego, wtedy wkraczam ja. Oczywiście nie za darmo. Jak więc rozumiesz mam prawo mieć trochę więcej koron niż ty! Poszukaj sobie jakiegoś ciekawszego celu! W sumie, widzisz tego faceta, tam o, w rogu? To znany paser. Na pewno znajdziesz na niego nie jedną rzecz! *Patrzy zniesmaczony jak kolejny małolat znów dał się nabrać.* Ci „wredni” strażnicy chyba nigdy nie przestaną nękać biednego Johna.. Ohh.. Prawie jakbym się przejmował.. Może wreszcie go zamkną, jednego pijaka mniej. Hm? Nathaniel nie patrz tak na mnie... *Mówi zdecydowanie dużo, dużo ciszej.* Nikt nie ma zielonego pojęcia o tym kim jestem, i dobrze. *Widzi na twarzy Hawka znudzenie* Tak mistrzu! Znów mam zamiar się przechwalać. Nie moja wina, że jestem tak świetnym złodziejem. Zasłużyłem na to, aby móc od czasu do czasu pogadać o moich wyczynach, a wiesz... Nikt inny nie wie, że legendarny Czarny Lis to ja. Swoją drogą świetna ksywa. Dobrze to wymyśliłeś. *Xiris kątem oka dostrzega uśmiech przyjaciela, ale nie daje tego po sobie poznać* Też odnosisz wrażenie, że jestem chory? Tak, wiem. Pytanie retoryczne. Nie moja wina, że większość osób, których nie lubię ma skłonności do posiadania „skarbu rodzinnego” w postaci nic nie wartego pluszaka bądź starej monety. No dobrze, przyznaję się. Uwielbiam patrzeć na chaos, który powstaje, gdy znika ulubiony, święty wręcz Denar jednego z najważniejszych szlachciców, bądź inne barachło... Wyobrażasz sobie, że Ci idioci są w stanie oddać czasami za jeden rupieć całe hektary ziemi? *Mówi z co raz większą dumą.* Widzisz... Ty masz swoją sztukę. Piszesz, śpiewasz i grasz... Czasem chędożysz. Ja też tak czasem robię, ale wiesz... Prawdziwa sztuka to coś więcej. To śpiew ciszy, gdy przemykasz pomiędzy meblami. Bicie serca, gdy rozbrajasz pułapkę, w którą o mało co nie wleciałeś. Tak, tak przyjacielu! Każdy z moich wyczynów to arcydzieło. Oczywiście, taki laik jak ty nie może mieć o tym zielonego pojęcia. No już... Nie oburzaj się. *Patrzy jak Nathaniel odchodzi udając obrażonego* Ty się nigdy nie zmienisz... Zresztą chyba nawet Cię rozumiem. *Szepcze pod nosem. Bierze szmatkę i zaczyna przechadzać się z nią między stolikami* O, ale urocza. Zaraz?! Ona ma co najwyżej szesnaście lat... Oj niedobrze z tobą „staruszku”, niedobrze. *Przeciera stolik, przy którym siedzi panienka. Uśmiecha się zalotnie. Po czym odwraca się i podchodzi do ściany, na której wisi stary, niewyraźny już obraz.* Oj wujku Albercie, mam nadzieję, że moja miłość do „młodszych” nie skończy się jak twoja. *Zaczyna się głośno śmiać. Gdy orientuje się, że jest w centrum uwagi, bo znów mówi do siebie postanawia usiąść spokojnie za szynkwasem. Czyżby znowu się zaczerwienił?*
Inspiracje: Początkowo z bratem planowaliśmy zrobić typowego Szabrownika i Siepacza z technoklanów. Jednak postanowiliśmy raz być nieco bardziej oryginalni więc zaczęliśmy rzucać naszymi chorymi pomysłami z których wyszła nam tak obszerna hybryda postapokaliptyka, Klanarchi, Blame!-a i sporej ilości bezimiennych pomysłów w konwencji czegoś a la survival cyberpunk, że stwierdziliśmy że trzeba przystopować i odrzuciliśmy co najmniej połowę pomysłów.
OdpowiedzUsuńMiejsce pochodzenia: Postaram się skrócić jak najbardziej.
Nasz Świat w roku ok. 2200-2300,rozkwit ludzkości i jego myśli zbrojeniowej, który w jakiś tam sposób prowadzi do nuklearnego "Końca Dni". Światem zaczynają władać najróżniejsze mutanty a ludzkość jest na pierwszym miejscu list gatunków zagrożonych wymarciem. Ludzie tworzą niewielkie osady w miarę bezpiecznych miejscach, obudowują je wysokim murem i siedzą tam nie wystawiając nosa za drzwi. Jakkolwiek z czegoś trzeba żyć, a mimo że coś takiego jak produkcja masowa już nie istnieje, wciąż najlepszym sposobem by załatwić sobie jakiś ciuch lub chociaż lepszą strawę jest...pójście do sklepu.Tylko co zrobić jak zwykły wypad na zakupy zamienił się w niedzielny spacerek po polu bitwy? Na pewno nie iść kupą bo to jak iść z wielkim transparentem "Bufet".O tuż najlepiej jest znaleźć i wyszkolić śmiałków(bądź idiotów) i wysłać ich by niewielkimi grupkami przecisnęli się niezauważenie przez ruiny wielkich miast w poszukiwaniu utraconej technologi lub dóbr niedostępnych już z wiadomych przyczyn.Nazwijmy tych gości "Seeker'ami" i już przedstawiliśmy z grubsza naszą kim jesteśmy. (kurcze rozpisałem się).
Postaci: Jak już wspomniałem jesteśmy dwoma Seekerami. Sanakan i Shifer
Sanakan to średniego wzrostu człowiek z krótkimi wybielonymi włosami i szarymi oczami, typ zręcznościowca pomieszany z intelektualistą jego pasja to książki które są już totalną rzadkością w porównaniu z wszechobecnymi do niedawna nośnikami danych wszelkiego rodzaju. W wolnym czasie lubi też naprawiać uszkodzone rupiecie. Unika walki w zwarciu zamiast tego stara się snajpować przeciwników ale gdyby nie jego partner już dawno gryzłby ziemie bo bestie rzadko chodzą samotnie.Jego osobowość to spokojny,rozważny i opanowany realista który czasem musi przystopować swojego kumpla.
Shifer:Wysoki, wysportowany i zwinny mężczyzna około 24lat, z czarnymi włosami aż do ramion. Narwany i pyskaty, nie umiejący zbyt długo usiedzieć w jednym miejscu, jednak odważny(może to wynika z jego głupoty)i gotowy zaryzykować życie dla przyjaciół i bliskich. Lubuje się w walce,zdaża mu się wpaść w szał bitewny, lecz nie interesują go jakieś zasady, czy siła przeciwnika, lecz po prostu fakt przelania krwi.
Powiązanie z fabułą: Raz w czasie wyprawy trafiliśmy na wielką gruboskórna bestie przypominającą byka tylko że 3 razy większą i z wielkimi zębiszczami.Walka nie miała sensu więc uciekaliśmy co sił w nogach,lecz po jakichś 5 minutach ucieczki stara podłoga po kturej przebiedaliśmy bładowani naszym sprzęten zapadła się i polecieliśmy w ciemność. Kiedy się obudziliśmy nie wiedzieliśmy gdzie jesteśmy.