Poniższy APek jest absolutnie hermetycznym tekstem i jeśli nie grałeś lub nie siedzisz mocno w tekstach o retrogamingu to niestety istnieje duża szansa, że nie zrozumiesz o co tutaj chodzi. Powodzenia w dekodowaniu tego bełkotu ;)
Nadal mam piasek w oczach (eufemizm na zmęczenie) po wczorajszej sesji i spisywanie tej historii wymaga ode mnie nie lada wysiłku. Pierwszy raz od dobrych 5-6 lat prowadziłem od 19.00 do 3.00 w nocy. Nie zdawałem sobie sprawy, że to jest takie męczące. Jak ja kiedyś dawałem radę?
Sesja była przygotowana dla kompletnie nowej ekipy, której staż RPGowy wahał się od roku do sześciu lat. Wszyscy gracze byli ode mnie młodsi jakąś dekadę, tak więc było to dla mnie również wyzwanie "pokoleniowe". Myślę, że wyszło ok, acz mam co do sesji kilka zastrzeżeń. Ale o tym później.
Dość długo dopieszczaliśmy postaci - gracze należą do tego gatunku, co to lubi dopracować detale, trochę czasu uciekło więc na tworzenie kart i doprecyzowanie historii. Szczególnie, że dwie z postaci były mocno osadzone w realiach miasta, musiałem więc "z palca" dorobić kilku NPCów i szybkich wątków. Dodatkowy pożeracz czasu wyskoczył przy tłumaczeniu mechaniki SWEPLa, jakieś 45 minut umknęło. Poniżej kilkuzdaniowy opis obsady:
- Rin/Ran jest magiczką, która "przybyła" do Interiru jakiś czas temu. W poprzednim świecie była dwiema osobami, bliźniaczkami, które po "tej stronie lustra" są skazane na egzystowanie w jednym ciele. Po lekkich retuszach zdecydowała się na moce psioniczne zamiast klasycznej magii. Stylistycznie można osadzić tą dziewczynę w XVI wieku.
- Nathaniel Hawk jest bawidamkiem i muzykantem. Jego życie jest wypełnione zabawą, intrygami, wpadkami i romansami. Spory pechowiec życiowy, obecnie na utrzymaniu Xirisa. Jego główną motywacją jest przede wszystkim wyłganie się z planowanego małżeństwa z córką sierżanta Dragonów.
- Xiris von Rontringen to "artysta włamu" i przy okazji przedsiębiorca prowadzący najgorszą gospodę w mieście. Ma słabość do młodych dziewcząt co skutecznie odstrasza większość młodzieżowej klienteli od baru. Pozostają wiec pijaczki i przypadkowi goście. Obecnie borykają go kłopoty finansowe, problemy z przedłużeniem koncesji i zniknięcie wuja Alberta, który jest prawnym właścicielem lokalu.
- Sanakan jest snajperem. Doskonały strzelec, który po opuszczeniu swego zdezelowanego świata, próbuje na nowo poukładać sobie życie, pilnując przy okazji Shifera aby nie wpadł w jakieś kłopoty. Pozuje na lekkiego psychola, blady o białych włosach. Ubiera się w ciemne ciuszki, jak na zakapiora przystało. W Occulcie nic nikogo nie dziwi więc jest brany za kolejnego awanturnika, który dorabia się na artefaktach. W rzeczywistości, próbuje dostać się do Gildii Archeologicznej aby odświeżyć i poszerzyć swoją wiedzę z zakresu mechaniki.
- Shifer jest najlepszym kumplem Sanakana, zawsze ratują sobie wzajemnie skórę. Jego domeną jest walka, ma duszę wojownika i popędy sadysty. Nie boi się bólu i wyzwań, co jest trochę niepokojące. Czasami udaje mu się dostać na ring jako jeden z zawodników rozgrzewających publiczność przed gwiazdami wieczoru. Choć miewa braki w sile to często wygrywa przewagą wzrostu i zasięgiem ramion.
Podczas sesji wykorzystałem opisane w poprzednim poście narzędzia ale dorzuciłem jeszcze deck z "motywami". W połączeniu z talią NPCów dało to bardzo ciekawy efekt. Udało mi się również przetestować "generator podziemi" - tutaj znajdziecie wersję pdf, a tu *.docx gdyby ktoś chciał sobie pozmieniać opisy - szerzej o tym narzędziu w kolejnych akapitach.
Rozpoczęliśmy od sceny porannego przeglądania korespondencji. W sali jadalnej gospody "u Alberta", która jest zarządzana przez Xirisa zebrała się cała piątka bohaterów. W liście nadesłanym przez Wydział Ludności i Mienia miasta Occulta, pisało kilka zdań. Wynikało z nich jasno, że za dwa tygodnie przybędzie urzędnik, który dokona audytu gospody i na jego podstawie wyda decyzję o przedłużeniu lub odebraniu koncesji na sprzedaż alkoholu i prowadzenia małej gastronomii. Jako, że "u Alberta" to najgorszy bar w mieście, Xiris ma nie lada problem. Rozmowa graczy potoczyła się w kierunku akcji marketingowej, gdzie Nathaniel postanowił promować lokal podczas swoich występów na rynku, a Shifer dał sobie wymalować "plakat promocyjny" na plecach. Podczas walki na ringu ma to być niezła reklama. Xiris zaś podliczył wstępnie koszty remontu i złapał się za głowę. Około tysiąca drahm zje renowacja tej budy.
Sanakan pobiegł zaś do Gildii Archeologów zorientować się czy nie ma na już jakiegoś ciekawego zajęcia. Poszły karty w ruch i wyskoczył Stalker oraz Gorączka krwotoczna. W ciągu jakiś 3 sekund miałem gotowego questa. Miła Pani z informacji poprosiła Sanakana aby chwilę poczekał. Przyszła po kilku minutach z niejakim Axelem, młodym i wysportowanym "archeologiem", który właśnie dostał do wykonania bardzo pilne zadanie. Przed kilkoma godzinami w jednym z laboratoriów Gildii doszło do rozszczelnienia dziwnego pojemnika. Profesor, który badał ów przedmiot zapadł na dziwną chorobę objawiającą się wysoką gorączką i krwawieniem z oczu. Jeżeli nie otrzyma antidotum to czeka go śmierć w ciągu doby. Trzeba jak najszybciej wybrać się do podziemnego miasta po specjalny gatunek grzyba z którego można przygotować lek. Za pomoc w wyprawie Gildia oferuje 150 drahm wynagrodzenia.
Sanakan szybko zebrał całą ekipę i po briefingu udali się do Bramy Mroku, przeszli kontrolę dokumentów, potem przez śluzę i zaczęli schodzić pochylnią pod ziemię. Przez poziom -1 przeprowadził ich Axel, cel wyprawy to tunele na -2, które były na tyle zawilgocone, że istniała szansa na znalezienie tam pandoris antidoticus. Właz na niższy poziom okazał się nie lada wyzwaniem z powodu różnicy ciśnień, jednak dwóch mężczyzn zdołało unieść klapę. Tutaj uruchomiłem generator. Były zawalające się korytarze, pułapki ukryte w pajęczynach, zagadki, szafki z fantami i wiele rzutów na spostrzegawczość. W końcu gdzieś przy ósmej lokacji udało się odnaleźć właściwy grzyb i wrócili na powierzchnię. Od razu napiszę, że generator nie jest w klimacie megadungeonu jaki można znaleźć w tekstach na blogu Inspiracje. Bliżej temu do dungeon crawl ale to przynajmniej czuję. Opisy z lat '70 są dla mnie zbyt abstrakcyjne i po prostu nie potrafię sobie tego dobrze zwizualizować w prowadzeniu.
Bohaterowie otrzymali zapłatę, a ze sprzedaży fantów nazbierała im się sumka wystarczająca na rozpoczęcie remontu knajpy. W tym miejscu praca drużyna poszła spać i zaczęły się wątki osobiste. Rin przełączyła się na Ran i poszła nadrabiać zaległości w zwiedzaniu (wróciła ze sprawą Pamiętników Maksymiliana Halla). Sanakan załatwił Shiferowi walkę na arenie, która zakończyła się absolutnie fuksiarskim zwycięstwem i zarobieniem kilku drahm. Xiris uruchomił kontakty na mieście, sprzedał fanty i załatwił sobie kontakt, który może pomóc mu w odnalezieniu wuja. Pojawił się również wątek balu maskowego i klubu Sześć kości, które będą rozwijane na następnej sesji.
To tak skrótowo tyle, na pewno coś pominąłem więc proszę moich graczy o przypomnienie mi o istotnych sprawach. W ciągu kilku dni zrobię jakąś wiki i będę zamieszczał tam opisy lokacji oraz NPCów wraz z wątkami, które możecie pociągnąć dalej. Za dużo tego się wyprodukowało, żeby pomieścić to w formule APeka. Czekam też na feedback z sesji - co było ok, co do zmiany, czego zabrakło, co dodać?
P.S. Co do zastrzeżeń wobec siebie, to że nie dałem rady utrzymać dynamiki przez końcowe sceny, zmęczenie dało o sobie znać ;) Poza tym odzwyczaiłem się od tak długich sesji. Ucierpiały też wtedy opisy. Co do ekipy to wszystko było w porządku tylko trzeba popracować nad wspólną motywacją, swoistym mianownikiem. Nie będzie wtedy takiego rozłażenia się po całym mieście i załatwiania swoich spraw.
Haa! Fajnie przeczytać to tak na chłodno. Przyznam szczerze, że naprawdę nieźle radzisz sobie z mistrzowaniem. Co do sesji - uważam, że niektóre nasze pomysły odnośnie akcji marketingowej były wręcz fenomenalne. Mam już całą masę kolejnych pomysłów, nie koniecznie w formie typowej reklamy!
OdpowiedzUsuńOdnośnie generatora podziemi - bardzo mi się spodobał. Fenomenalna sprawa. Mam nadzieję, że trafimy na kilka zagadek, które przysporzą nam nieco problemów. No i oczywiście na to, że prędzej czy później cała drużynka znajdzie jakiś cel. Wspólny cel. Mam wrażenie, że będzie to przejęcie władzy w mieście. =p
Ciesze się, że Rin i Ran zmienią swoje oblicze. W sumie, zajęło nam dość sporo czasu, aby pomóc Reni wykreować w miarę sensowną i przede wszystkim nie uciążliwą dla wszystkich wersję.
Następnym razem myślę, że zaczniemy wcześniej, więc nie będziesz musiał przejmować się zmęczeniem. Przynajmniej mam taką nadzieję. Bądź co bądź - nie mam zamiaru już wjeżdżać na krawężnik.
Powiedz mi - nie masz nic przeciwko, żebym rozpisał cały plan budowy karczmy, co chciałbym zmienić, jak chciałbym, żeby wyglądała? Taka strasznie mini, mini wersja biznes planu.
A teraz coś już bardziej 'przyziemnego' (choć czy ja wiem?). Mianowicie jeden z abstraktów i historyjka do niego. Myślę, że może się z tego zrobić niezły wątek.
Siostra kocha złoto z przekory. = Najlepsza przyjaciółka zatraca się w złocie, aby pokazać mi, że źle wybrałem.
"Wbrew opinii chodzącej po mieście - nikomu nigdy nie zrobiłem krzywdy. Baa! A już na pewno żadnej nastolatce. Najlepszym przykładem tego jest Carmen. Dziewczyna bardzo długo przychodziła do mojej 'luksusowej karczmy'. Co najlepsze, nie ze względu na tani alkohol - a ze względu na mnie! Oczywiście nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że ta urocza blondyneczka może się we mnie zakochać. W końcu jedynie rozmawialiśmy. No dobrze, raz czy dwa przytuliłem ją, gdy płakała, ale dam sobie obie ręce uciąć, że nigdy nie doszło do niczego więcej! Nasze relacje nie podobały się jej ojcu... A na moje nieszczęście okazał się on jednym z ważniejszych urzędników WLIMu (nauczka na przyszłość... Pytać o takie rzeczy wcześniej). Nie byłoby większego problemu, gdyby na pytanie ojca „Dlaczego spędza tu tyle czasu?!”, nie odpowiedziała „Bo Go kocham!”. Tatuś postawił sprawę jasno. Miałem wybrać. Carmen biorę pod swój dach (rozsypująca się rudera, ledwo dostałem koncesję, ledwo wiążę koniec z końcem) i zapewnię jej byt, jednocześnie ojciec zrzecze się praw do niej - a tym samym Ona utraci prawo do jakiejkolwiek części majątku. Drugi wybór prosty - przestajemy się spotykać. No i w ten sposób straciłem najlepszą przyjaciółkę... Próbowałem jej wytłumaczyć, że nie jestem w stanie zapewnić jej jakichkolwiek warunków do życia. Baaa! Nie potrafię samemu sobie zapewnić jakichkolwiek warunków do życia... Dziewczyna, postanowiła, że pokaże mi, że pieniądze to nie wszystko. Traci je jak tylko może. Pije w najdroższej knajpie w mieście, kupuje setki ciuchów, niepotrzebnych gratów... A ja to tylko oglądam z daleka... Gdybym tylko miał jeszcze jedną szansę... Yhhh..."
Pozdrawiam Cię i do następnego
Xiris von Rontringen
Nie ma problemu, możesz rozrysować cały lokal :)
OdpowiedzUsuńDzięki za pierwszą historyjkę, jeszcze dwie i PDek ;)